92/2013 | Powidz, Wylatkowo i Skorzęcin po raz N-ty

Sobota, 7 września 2013 · Komentarze(3)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Miałem w planach nieco większy podbój wokół jeziora Powidzkiego ale z uwagi na późną porę trzeba zweryfikować zamierzenia - w zamian obskoczyliśmy tereny okołowojskowe, jeziora powidzkie i Niędziegiel oraz Białe. Ot tak lajcie.

Kiera od Krossa bez osprzętu Ktoś miał frajdę ;-)Pozycja fotografa

Podesłałem Uzielowi propozycję na dzisiejszą wycieczkę ale nie był do końca w formie - gripeksy, taka sytuacja. Po wszystkich domowych obowiązkach, w końcu wyruszyłem w kierunku Wrześni by potem w asyście Uziela dojechać na spotkanie z Gnieźnianami w Stanisławowie - Kubolsky i MarcinGT zaliczyli pobliską Unię. Chwilę pogadaliśmy a czas naglił, więc wspólnie pojechaliśmy do pobliskiego Gorzykowa, gdzie znajdował się pomnik amerykańskich lotników bombowca B-17 (wspomniałem o tym znacznie wcześniej). Goście w stronę domu a my w stronę Mielżyna przez Jaworowo. Za Ruchocinem wkracamy w teren i praktycznie objeżdżamy lotnisko należące do 33.bazy Lotnictwa Transportowego, z nadzieją ze zobaczymy z bliska samoloty startujące / lądujące. NIestety, wypięły się na nas. Zapomniałbym, ze jadąc w stronę Niezgody / Niezgódki skorzystaliśmy z świetnie oznaczonych tras rowerowych powiatu słupeckiego; i tak najpierw jechaliśmy szlakiem żółtym di Radłowa przez Skąpe, by potem szlakiem czerwonym dojechać do Niezgody. Stamtąd szlakiem niebieskim udaliśmy się w stronę Polanowa.

Żwirownia w NiezgódceDroga do PolanowaUziel w akcjiTakie samotne drzewoYOU!

W Polanowie podejmujemy kolejną próbę zdobycia skrzyneczki keszowej lecz jeszcze nie tym razem. Było blisko, pokrzywy nawet nie przeszkadzały ale teren w lasku był nadal zbyt miękki ;-). Dłuższy postój zaliczyliśmy pod słynnym już grobowcem, gdzie urządziliśmy sesję fotograficzną. Ciekawe czy grobowiec uległ zniszczeniu samowolnie czy ktoś mu w tym pomógł?

Podjazd pod górkę GrobowiecGrobowiecKrzyż w całościJakość! IN... ?

W Powidzu namawiam Uziela na Skorzęcin, tym razem przez Wylatkowo z tradycyjnym przystankiem z widokiem na pływające zaglówki i jachty na jeziorze Powidzkim z kłębiącym dymem z Konina w tle.

Uziel we własnej osobiePanoramaZakaz zbierania grzybów. Ciekawe co sie stanie z grzybiarzami, którzy zbierają grzyby?Ot kolejna leśna trasaKrzyżówka, dobrze znana ;-)

Do Skorzęcina dojeżdżamy szlakiem czarnym i tradycyjnie meldujemy się na molo. Z czystej ciekawości zaglądam za molo czy upatrzony wczoraj szczur dalej pływa. Okazuje się, ze ktoś się nim zaopiekował (nie chcę wiedzieć w jaki sposób) ale chwilę później byłem świadkiem niezbyt fajnych sytuacji. Była sobie banda penerów, jednemu zbiła się butelka z piwem na molo - koleś w ogóle się nie przejął tym, nie kwapił się do sprzątania a nawet z tego się śmiał. Inny kolo z tej wesołej gromady szczał do jeziora, wprowadzając mnie i innych w osłupienie. Ot taki codzienny widok penerów, nie zdających sobie sprawy z tego, jak wielkie szkody wyrządzają sobie i innym. Dla przykładu obok rozbitej butelki z piwem przebiega beztrosko bosa dziewczynka z pieskiem na smyczy.

nad jeziorem Białym Hm... znudził się mi ten widok ;-)Bajki odpoczywają pod tablicą na molo

Poczuliśmy chłód, więc trzeba było ubrać się nieco cieplej i ruszyć dalej. W Chłądowie obserwujemy chmurę dymu, która pojawiła się tuż po opuszczeniu lasu. Oczywiście, ze wzbudzała ciekawość nas i innych ale nie zignorowaliśmy pożaru, dzwoniąc na 112. Najpierw połączyło mnie z centrum w Poznaniu, które odnotowało zgłoszenie i przekierowało mnie do jednostki w Witkowie - w międzyczasie 2 jednostki PSP z policyjną asystą zdążyły się pojawić. Dyżurny poinformował mnie ze koledzy powinni być już na miejscu i podziękował za zgłoszenie. Przez dłuższą chwilę obserwujemy ich poczynania - zapalił się stóg siana ale trochę w dziwny sposób.

WTF?Coraz cieplejw akcji!Niezbyt wyraźne zdjęcie, wiem.

W Witkowie stanęliśmy pod Tesco, by uzupełnić wodę na trasie i doładować energię na powrót do domu.

91/2013 | Do pracy / z pracy do Skorzęcina

Piątek, 6 września 2013 · Komentarze(4)
Kategoria > 100, DPD
Uczestnicy

Kilka dni ciężkiej pracy nad projektem sprawiło, ze głód rowerowy stale się powiększał. Nic dziwnego, że apogeum przypadł na ostatni dzień roboczy w tygodniu. Z racji pięknej, jeszcze letniej, pogody, postanowiłem skorzystać z roweru i pojechać nim do pracy, by potem skoczyć rekreacyjnie do Skoja. Tak jak tydzień temu.

Przywykłem do nieco chłodniejszych poranków, dlatego też byłem odpowiednio ubrany i zmotywowany muzyką z Spotify. Pewnie zastanawiacie się, czy słyszę samochody za moimi plecami i nie mam problemów z koncentracją. Po to włączam odpowiednią playlistę, by móc czerpać przyjemność z jazdy, gdyż i tak nie słyszę aut z uwagi na szum. Po raz kolejny udało mi się podbić rekordzik 70km -> 1:09h.

Jeśli Uziel jest ubrany na niebiesko, to wiedz, ze zapierdala szosówkąTakże ten odechciało mi się kąpieli w tym jeziorze na dłuższy czasPanowie motocykliści. Tez zajrzeli do SkojaOoo patrz jakie ładne siedzą!

Z Uzielem umówiłem się na spotkanie na molo w Skorzęcinie i ustaliliśmy, że będziemy wzajemnie monitorować za pomocą androidowej appki. To akurat było fajne, ponieważ wiedziałem ile czasu mam i na co mogę pozwolić :). Trasa do Skorzęcina była niemalże podobna do tej z zeszłego tygodnia czyli Gniezno, Wierzbiciany, Gaj, Lasy Skorzęcińskie i finał w Skorzęcinie. Chwilę poczekałem i pojawił się Uziel - zdziwiłem się, ze na szosie ;-) Pogadaliśmy, popatrzyliśmy i obserwowaliśmy laseczki - zastanawialiśmy czy to Licealistki czy Studentki. Chciałem zamoczyć stopy w jeziorze ale wyjrzałem zza molo a tam... Szczur-topielec. Dziękuję, postoję. Robiło się coraz chłodniej i ciemniej, to był czas zeby wyruszyć do domu.

Piękny zachód słońca, prawda?

Powrót do domu był błyskawiczny, średnia oscylowała na granicy 30km/h. Bez żadnych, w sumie, niespodzianek.

90/2013 | Wieczorowo po okolicy

Wtorek, 3 września 2013 · Komentarze(2)
Kategoria > 0
Uczestnicy

Do Wrześni zajechali chłopacy z Gniezna i początkowo oprowadzał ich @Uziel. Ja zaś dojechałem pod Wrześnię i pożegnawszy Uziela, odprowadziłem bocznymi dróżkami Gości do szosy czerniejewskiej.

Ot taka tam krótka traska na dzisiejszy wieczór.

89/2013 | Standardzik i Skorzęcin na koniec sierpnia

Piątek, 30 sierpnia 2013 · Komentarze(6)
Kategoria > 100, DPD

Przeglądając archiwum, stwierdziłem ze w tym miesiącu jeszcze nie jechałem rowerem do pracy, więc dziś to nadrobiłem. Oczywiście na Krossie, tak jakby debiut ;-). Wciąż nie mogę przestać nadziwic się, że na tym sprzęcie szybciej pokonuję odcinki asfaltowe niż Saphix'em. Z tej okazji pobiłem rekordzik - z domu do pracy dojazd zajął mi niecałe 70min, co daje średnio ok.27-28km/h.

Dziś piąteczek więc wypadałoby zrobić jakąś większą wycieczkę po okolicy - padło na Skorzęcin, zgodnie z Uzielową tradycją ;-). Poza tym chciałem wpaść tam odebrać takiej jednej mayora na 4sq, więc miałem jakiś powód. Trasa raczej standardowa bo przez Wierzbiciany, Gaj, nadleśnictwo Piłka i SKorzęcin.

To jedziemy z koksemJezioro PiłkaKrótka sesyja fotograficznaZatankowany prawie do pełna ;-)Serdecznie witamy...chlebem i solą.Trochę pustawo w Skoju i straszak w postaci chmury deszczowej

Trzeba przyznać, ze dziś było wyjątkowo pusto jak na piątek popołudnie ale i tak sporo młodzieży, zwłąszcza dziewczyn ;-) z browarkami w ręku. Tradycyjnie zarządziłem odpoczynek na molo, gdzie zaobserwowałem wielką ciemną chmurę. Szybka piłka, Tiger + banan i można wracać do domu. Za Skorzęcinem zaobserwowałem coś nadzwyczajnego a zarazem przerażającego.

Kłeby dymu nisko nad ziemiąWszystko ciągnęło w stronę skorzęcińskiego lasu. Przerażające prawda?Inne ujęcie

Kłęby białego dymu nisko krążyły nad ziemią tak powoli, tak jaby były w bezruchu. I faktycznie, jak w Silent Hill, zapadła totalna cisza, wiatr ustał a powietrze stało się niezwykle ciężkie - tak jakby cisza przed burzą. Ta myśl sprawiła, że jeszcze szybciej ewakuowałem się w kierunku Wrześni.

Tempo miałem naprawdę dobre, średnia oscylowała w pobliżu 30km/h i całe szczęśćie debili nie spotkalem na drodze. Dojeżdżając do miasta zauważyłem, ze coś jest nie tak, coś zdecydowanie za ciemno. I parę sekund później na ulicach zapaliły się latarnie - wtem zrozumiałem, czego mi brak było

a

88/201| Mimozami jesień się zaczyna - z obserwacji terenowej

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · Komentarze(4)
Kategoria > 0

Wracając do domu stwierdziłem, ze jest zbyt piękne popołudnie, żeby je zmarnować na obijanie się w domu. Toteż po obiadokolacji wyciągnąłem z rowerownik Krosnajera i pojechałem poszaleć po okolicznych pagórkach, obserwując jak jesień powoli przegania lato.

Klasztor Paulinów w Biechowie

Była to także okazja do serwisowania moich skrzyneczek OC, które od dłuższego czasu wymagają wymiany na coś znacznie lepszego. W ten sposób zawitałem w biechowskie strony, którą nazwałem Puszczą Biechowską - choć formialnie nie istnieje (jeszcze:P). Skrzynka do wymiany.

Kukurydza w tle zachodzącego słońcaWszędzie piachyZachód słońca z miejsca ukrycia skrzynkiO... sejmiki się zaczęłyV jak VictoriaSłychać było żurawią dyskusję

Następnie kanałami biechowskimi udałem się w stronę Miłosławia a potem w kierunku domu. Ot takie szybkie koło

Panorama Miłosławia

87/2013 | Wieczorowo

Środa, 28 sierpnia 2013 · Komentarze(2)
Kategoria > 0
Uczestnicy

Znów wałęsałem z UZielem po marzelewskich lasach, po tych znienawidzonych piachach. Tym razem nie co krócej ale z pewną małą niespodzianką nad Wrześnicą. Póki co, nie ryzykowaliśmy przejazdem rowerem na drugą stronę - ot taka ciekawostka.

Say Goodnight

Potem na szybko do Tesco po żarówki H4 do mojego Pugota, bo akurat jedna przepaliła po powrocie do domu

86/2013 | Nocny zastrzyk adrenaliny

Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Uczestnicy

Z Uzielem umówiliśmy się na wypadzik po marzelewskim i czerniejewskim lesie tuż po zachodzie słońca - prędzej nie dało rady ze względu na późny powrót do domu. W każdym razie, fajnie było znów pojezdzić po lasach, gdzie panowal totalny zmrok i uruchodzić działa fotonowe niczym miecze świetlne.

Gdzieś w środku lasu stanęliśmy, ustąpićdzikom pierwszeństwa i chwile porozmawiać. Nie ma co klimacik był. Po wyjezdzie z lasu, standardowo do Nekli a potem serwisówką do Wrześni.

85/2013 | Skorzęcin dość rekreacyjnie

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · Komentarze(1)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Kolejne grupowe zdjęcia z BS

Na dzisiejszą wycieczkę namówili mnie przyjaciele z LO, w tym jeden totalnie nierowerowy i to jemu użyczyłem Saphix'a. Po poprzedniej wycieczce nie było pewne, czy będzie chciało mi się ruszyć ale jak się przebudziłem, to dałem smsem potwierdzenie, ze startujemy.

Kumpel przyjechał, przymierzał rower i mogliśmy wystartować do miasta, gdzie na nas czekał Jasiu i Uziel. I prawie we czwórkę pojechaliśmy do celu dzisiejszego dnia. Tempo stricte rekreacyjne i o to własnie chodziło.

W Skorzęcinie była okazja do kolejnego spotkania w dużym gronie, tym razem z Natalizą w roli głównej, która zorganizowała zbiórkę na gnieźnieńskim rynku i tak jakoś dokulali. Rozmów końca nie było ale niektórym czas się końćzył.

Rowery odpoczywają od (u)jeżdżenia

84/2013 | Kruszwica i zwiedzanie mostów kolejowych z ekipą BS

Sobota, 24 sierpnia 2013 · Komentarze(3)
Kategoria > 100
Uczestnicy

Dzisiejsza wycieczka zapowiadała się dość świetnie, bo raz ze w doborowym towarzystwie a dwa całkiem pokaźny kawał terenu do poznania. Pomysłodawcą był Uziel ale realizacją zajął się Sebek, któremu serdecznie dzięki. A teraz do rzeczy ;-)
Pobudka nastąpiła w okolicach 5.40 a następnie pakowanie jedzenia do plecaczka rowerowego i wszamanie śniadania, który wcześnie zdążyłem przygotować. Z niewielkim spóźnieniem (po 7.15) pojawiłem się u Uziela i wspólnie udajemy się na miejsce spotkania ekipy czyli Piaski - Krzyżówka. Poranek nie należał do ciepłych, termometr wskazywał temperaturę 11.5° i była gęsta mgła, dawno niewidzianej przeze mnie - okulary stały się zbyteczne. Tempo po opuszczeniu Wrześni było dość ospałe, czuć było, ze męśnie dalej śpią (skądś to znamy, prawda Uziel?) Monotonna jazda do Witkowa, od czasu do czasu ciszę przerywają auta no i zrywy opon naszych rowerów. Widok policjantów stojących na wlocie do Witkowa szczerze mnie rozbroił, gdyż namierzyli mój rower (głośno spytałem się, czy nie za szybko jadę :D) a potem Uziela. Za Witkowem odnotowujemy ciekawe zjawisko "opadania" mgły i prześwit słońca.
No to lecimy!Taka mgłaStrasznie, niczy Silent Hill
Na krzyżówce za Piaskami czekał już Sebek z 2 dotąd nieznanymi mi osobami; jak się potem okazało, to był Błażej (Jubilat2) i Dominik, który dalej nie ma konta na BS ;-) Chwilę później na spidzie dociera ekipa z Gniezna, która zgubiła pana Jurka. Chwila rozmowy i wspólne pamiątkowe zdjęcie 10 osobowej ekipy. Dale to była już jazda po terenie, którego jeszcze nie znałem - oczywiście odcinek Krzyżówka - Gaj - Lasy Skorzęcińskie było znane mi wczesnie. Tempo dość konkretne ale wszyscy nadążali i było dość śmiesznie ;-) Kilka postojów i naście km dalej zaliczamy pierwszy konkretny cel dzisiejszej wycieczki. Most w Marcinkowie
Grupowa fotka w PiaskachSzybkie tempo a na pierwszym planie 'modli' JubilatW akcji ;-)W terenie na krotkoZaczynamy jazdę.
Ale zanim tam dojechalśmy trzeba było pokonać dość nietypowy i raczej zapomniany odcinek kolejowych torów relacji (o ile się nie mylę, to chodzi o linię Mogilno - Orchowo (239), nieczynną od 1994 roku (więcej info tutaj). Na szczęscie roślinki te to przeważnie jednoroczne i bez zadnych kolczatkowych niespodzianek. Dojeżdżając na miejsce, pierwsze myśli: "No chyba se jaja robicie, nie przejadę tędy". Zdjęcia nie oddają tego, co bylo w rzeczywistości, wprawdie nie było wysoko a rzeczka dość płytka, to jednak przeprawa przez dziurawy most dała lekko popalić adrenalinie ;-) Ten most z Orzechowa to taki aniołek przy tym ale wszyscy przeszliśmy bez żadnch najmniejszych problemów prowadząc rower. Jeszcze wcześniej Kubolski przypomniał o znajdującej się tam skrzyneczce OP5141.
Hmmm to tedy mamy jechac?O jadą jadą! Skrzyneczka zaliczonaDrużyna niebieskich w akcjiNa końcu ufff.Całkiem miły mostek nad Notecią, nie?Tja, tabletki .. Jedziemy dalej :)
Po drugiej stronie trzeba było się napoić i przygotować do ataków na kolejne dzisiejsze cele. Kawałek torami a potem polem wyjechaliśmy na szosę w Gębicach. Kolejny mini przystanek zrobiliśmy w Strzelnie a stamtąd "rzut beretem" do celu naszej wyprawy czyli Kruszwicy. Legendy o Mysiej Wieży i Popielu, władcy Polski nie trzeba Nam przedstawiać ale podlinkuję dla potomnych Uziel z p.Jurkiem zostali na dole, zaś reszta po opłaceniu manta (5zł ulgowe ;P) udała się na sam szczyt legendarnej wieży. Z racji świetnej pogody, można było dostrzeć Inowrocław od strony północnej oraz dym z elektrowni k. Konina (taki malutki punkcik), na co zwrócił uwagę Sebek. Po zejściu na dół pojawili się zacni panowie z grupy rowerowej CIKLO Konin (praw. to sekcja turystyczna PTTK Konin) i zaczeliśmy gaworzyć o wyjazdach. Na zakończenie rozmów, zrobiliśmy wspolne grupowe zdjęcie i okupowaliśmy pobliski Polomarket.
Rynek w StrzelnieStrzelnow terenie sie bujaCel wycieczki!Tutaj jestem! Spotknanie na szczycieNie trzeba za duzo pisać ;)Panorama na j.GopłoKolejna na elewator i Inowrocław w oddaliTacy śmieszni :)Grupowa fota pod wieżą Ekipy z Konina i z BS
Po opuszczeniu Kruszwicy udaliśmy się do pobliskich Kobylników obejrzeć pałac w Kobylnikach, który charakteryzuje się zabudową z czerwonej cegły - taka odmiana w porównaniu do innych, poznanych na różnych trasach rowerowych. Jadąc dalej, przecinamy DK15 i zatrzymujemy się przy kolejnym wart zainteresowania moście kolejowym w Kunowie Kujawskim nad j. Bronisławkim - linia Inowrocław Rąbinek - Mogilno - Kruszwica, zamknietego dla ruchu pasażęrskiego w 1997 roku. Ten most trochę śmiesznie wygląda, bo jakby przyjrzeć z boku to taki most Rocha z góry na dół.
Uziel blokuje mi przejazdPałac w KobylnikachZaraz gdzie ja jestem?!Zacny mostek, ponoć drężyna jezdziła jakiś czas temumostek z bokuW akcji instagramowej
Trzecim i ostatnim mostem kolejowym był ten nieopodal Żabna, położonym nad jeziorem Mogileńskim, będącym o niebo lepszym stanie - przynajmniej tak mi się wydawało. Tutaj pole do popisu mieli panowie MarcinGT, Jubilat2 czy też Sebekfireman, którzy wykazali się odwagą wejściem na sam grzbiet wspomnianego mostu. Nie obyło się bez pamiątkowych zdjęć.
Mostek w szerokim kadrzePierwszy odważny na grzbiecieDołącza BłażejCwaniaki we 3: Marcin, Błażej i SebekA pod mostem para kajakowa
Robiła się dość późna pora, podjęliśmy decyzję ze wracamy do punktu startowego naszej wycieczki z pitstopem w Wylatowie. Zakupy zakupamy, żarty żartami i ruszyliśmy dalej, by w Piaskach / Krzyżówkach pożegnać i rozjechać w swoje rodzinne strony - do naszego wrzesińskiego, dwuosobowego zespołu dołączył Jubilat, który potowarzyszył nam do Witkowa. We Wrześni zawitaliśmy tuż po pięknym zachodzie słońca. Przed Grzybowem musiałem zatrzymać, bo niestety organizm zastrajkował i trzeba było nawozić kukurydzę ;-).
Rozmów nie było końcaSeeYa! Piękny zachód słońca
Świetna wycieczka, pełna atrakcji i w doborowym towarzystwie. Pogoda niemalże idealna na tak długiego tripa a w dodatku nikt nie poniósł technicznych strat. Do następnego!
PS: Wróciłem do domu nieco później z uwagi na spotkanie na rynku we Wrześni - bardzo zadowolony, bo KrosNajer daje radę na tak długich i wymagających dystansach.
Zdjęcia są autorstwa uczestników wspolnej wycieczki ;-), wybaczcie mi ze nie podpisałem czyje to są.

Trasa

83/2013 | Piątkowo rekreacyjnie

Piątek, 23 sierpnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria > 0
Uczestnicy

Po powrocie z pracy postanowiłem podszykować rower na całodniowy wypad z sporą ekipą z BS. Wszak obawiam się czy dam radę na 29erze ale forma jest dalej na wysokim poziomie i będzie GIT.

W międzyczasie odezwał się Uziel, który testował swojego Krossa po dokładnej myjce (Piechcin dał w kość) i wpadł do mnie. W zamian odprowadziłem jegomościa do miasta i sam po ciemku wracałem do domu, prosto na grilla.

Damn, trzeba przyznać, ze idzie jesień / kończy się lato.