206/2017 Poranne salto / Ostatnie podrygi rowerowej jesieni

Środa, 20 grudnia 2017 · Komentarze(4)
Kategoria > 0

Wczoraj trochę sypnęło śniegiem, co zaskoczyło niektórych kierowców i rowerzystów, zwłaszcza takiego jak Trollking ;-) Natomiast dzisiejszy poranek zachęcał do jazdy rowerem ale nie obyło się bez niespodzianek w postaci odcinków skutych lodem. zwłaszcza poza miastem w okolicach Pyszczynka.

Podjazd z powyższego zdjęcia stanowił nielada wyzwanie, nawet dla wytrawnych amatorów zimowej jazdy rowerem. Wcześniej były 2 nieudane zamachy, a kolejnej gleby nie chciałem zaliczyć i na spokojniej podszedłem pieszo pod tą ledwie widoczną górkę.
-----

Dzień w pracy minął niespodziewanie szybko a pogoda ustabilizowała się. Po porannych saltach bałem się trochę bocznych dróg ale ... kto nie ryzykuje, ten nic nie wygrywa. Dzisiejsza trasa była pełna misji; a to dojazd do punktu B z A, by potem z B do C dojechać.
Gdyby taka pogoda utrzymała sie dalej, to.. byłoby świetnie ale tak nie bedzie. Ponoć na Święta ma być jesienna depresyjna pogoda

205/2017 Poniedzielne wydatki / Smo(k)g

Poniedziałek, 18 grudnia 2017 · Komentarze(2)
Po dłuższej - planowanej - przerwie znów pojechałem rowerem do pracy trochę spóźniony. Ale nie sposób odmówić sobie przyjemności z jazdy w poniedziałkowy poranek. Po drodze zawitałem do zakładu, gdzie wymieniają szyby czołowe w aucie celem ustalenia paru szczegółów. Niestety w miniony weekend oberwalem kamieniem i tak powstały odpryski, których nie da sie naprawić. :/

Zakupione we wrześniu buty na jesień/zima genialnie się sprawdzają - dobrze wydane 500zł. 
------

Przez cały dzień trąbili o smogu a ja zastanawiałem się czy to, co widzę w Gnieźnie zza biurowego okna to mgiełka czy jednak smog. Trzeba się przyzwyczaić do takich kontrowersji, choć cieszy mnie fakt, że coraz wiecej ludzi zwraca uwagę na swoje otoczenie.

Pytanie czy to coś w ogole zmieni?

204/2017 MIejski zwiad

Środa, 13 grudnia 2017 · Komentarze(2)

Korzystając z wolnego pogodowego okienka, wziąłem rower i pojechałem znów na około do pracy. Założyłem kominiarkę, która skutecznie odsłniała mnie przed zimnym wmirdewindem. Trasa znudziła mnie szukałem pomysłu na jej zmianę i w efekcie wróciłem do Gniezna, by zajrzeć nad tutejsze Łazienki i jej nową ścieżkową infrastrukturę.

Nawet pomyśleli o porządnych stojakach rowerowych.

------

Po pracy wyskoczyłem na małe kółeczko a jechało się bardzo wyśmienicie, pomimo obecności wmordewindu.

203/2017 Piernikowa Jazda po Wrzesińsku

Niedziela, 10 grudnia 2017 · Komentarze(3)
Kategoria > 50

Z pewnych powodów nie mogłem w sobote wyruszyć na podbój Torunia z Mariuszem, ale za to w niedzielne przedpołudnie udałem się po po pierniki z rodzinnego domu autorstwa mojej Mamy.

Pogoda była nawet ok, śniegu w mieście nie było a jedynym zmartwieniem był wmordewind, wiejący z południa / południowego zachodu ale skoro kości zostały rzucone to trzeba było ruszyć nazad.

Zawitałem do Czerniejewa pod pałac:

a następnie udalem się w stronę Wrześni.
Dalej jestem przerażony widokiem z sierpniowej nawałnicy i dopiero teraz, gdy widzę ilość ściętego drewna, powstałe pustkowia, uświadamiam ogrom tragedii.
Skorzystałem z nowej ścieżce rowerowej, która powstała nad zalewem Wrześnicy (z drugiej strony) i mogę napisać: WRESZCIE. Chociaż mankamentów nie zabrakło: część ścieżki to kostka, potem błoto (i stary asfalt) a potem dobry asfalt.


I ostatnie spojrzenie na wrzesiński Zalew

Po czym udałem się do rodzinego domu.
---------------------
Po niedzielnej kawie z Rodzicami trzeba było ruszyć w stronę Trzemeszna. Warunki jeszcze były ok, temperatura spadła poniżej -2C ale nie przeszkadząło mi to zbytnio. Obawiałem się zapowiadanych na wieczór opadów śniegu ale nieco większym problemem stanowiły powstałe oblodzenia na lokalnych drogach.

Zawitałem na chwile na wrzesinski rynek:

i cała na przód z wiatrem w plecy (No prawie) w rymie tego utworu

czujesz ten biznes? ;-) to rusz dupsko i cho no na rower ;-)

202/2017 Mikołajkowy #wmordewind

Środa, 6 grudnia 2017 · Komentarze(1)
Kategoria > 0

Od samego rana wiało sandałem i masłem, co odczuwałem jadąc bokiem do #wmordewindu, który to spychał mnie na pobocze. Nie trwało to długo, bo za 2-3km nastąpiła zmiana kierunku i ... można było "żeglować" z wiatrem.

Wybrałem krótszy wariant ale mając w zapasie wolny studencki kwadrans, to wyskoczyłem "na bok", co było zdecydowanie dużym błędem.
Najpierw było tak:
Ale nagle sytuacja zmieniła się i...

Jeb! Porządnie ubrudziłem rower, buty oraz kamerkę, umieszczoną na klacie. Niby tylko do pracy jechałem ;-)
----

Deszczowa pogoda z rana utrzymała się i niezbyt zachęcała do zawitanai na gnieźnieński rynek z racji Mikołajek i odplanie choinki, więc od razu po pracy pojechałem do Trzemeszna.

Warunki nie były takie tragiczne, wmordewind dawał po garach ale nie przeszkadzało mi to. Bo w połączeniu z moją playlistą w formie automatycznego podsumowania corocznego, jazda była czystą przyjemnością.

Na koniec zawitałem na myjnię, by zmyć wszelkie zalegające błoto z porannej (i wcześniejszej jazdy)

201/2017 Witaj (kolejny) Poniedziałku // testy balaclavy

Poniedziałek, 4 grudnia 2017 · Komentarze(5)
Kategoria > 0

Wczoraj wieczorem zaczął padać śnieg, więc miałem nadzieję ze rano będzie zimowa aura. Niestety... była szaruga z ledwie zaakcentowanym śniegiem w tle.
Przy okazji testowałem nowy zakup z Decathlony pod postacią termoaktywnej kominiarki (idealnej na poranny #wmordewin). Trochę ciężko się oddycha ale było cieplutko.
----

Wyjątkowo dzień dał mi w kość i potrzebowałem odpoczynku po pracy. Fakt, ze dziś było pięknie niebo ale szkoda że nie było śnieżnej krainy, jak to mialo miejsce w styczniu br.

200/2017 Sobotnie Solo a potem w towarzystwie

Sobota, 2 grudnia 2017 · Komentarze(1)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Skoro pogoda kusiła dobrymi warunkami, to narodził się plan na kręcenie gdzieś pomiędzy Gnieznem a Trzemesznem.
Grudniowy zachód słońca


W piątkowy wieczór pojawił się pomysł na wspólnego tripa w towarzystwie trzemeszańskich wariatów ale niestety już miałem zaplanowane popołudnie (wieczór) wiec wpadłem tylko przywitać, potowarzyszyć im wokół jeziora Ostrowickiego a na koniec powrót Solo do Trzemeszna.

199/2017 Grudniowa obora // podsumowanie listopada

Piątek, 1 grudnia 2017 · Komentarze(3)
Kategoria > 0

W prognozie zapowiadano obfite opady śniegu a tu ledwie śnieg z deszczem (a może deszcz z śniegiem ?) z wiaterkiem w komplecie. Ale przynajmniej wywiało smog w mieście i mozna było bez maski z rana śmigać.
Pogoda nie zachęcała do kręcenia ale głód był duży i zmotywowało mnie do wyjścia i kręcenia w takiej aurze. Tak naprawdę, to wolę mróż poniże -5C i śnieg. I na koniec sprawdziło się moje złe przeczucie, ze dzisiejsza pierwszo-grudniowa przejażdżka skończy się źle dla mojego roweru, który dopiero co wyczyściłem.
----

Po pracy dokonałem rowerowego odbioru miejskich inwestycji ulic w Gnieźnie. Całkiem to fajnie teraz wygląda ale okaze się w praktyce. Zaś na rynku stanęła oświetlona ramka do selfi z nieodpaloną choinką w tle.
-----

Tak jak się spodziewałem, listopad był miesiącem o ograniczonej rowerowej aktywności ale udało się dopiąć swego - 10 000km w jednym roku. ;-) A teraz na spokojnie dojechać do 11000km bez spiny, więcej funu.

198/2017 48. poniedziałek w roku // Im Hero!

Poniedziałek, 27 listopada 2017 · Komentarze(2)


48.tydzień Anno Domini 2017 rozpoczynamy w rowerowym stylu - jakby inaczej prawda? Zapowiadali deszcz z wiatrem a nawet śnieg a skończylo na wietrze, ktory raczej pomagał niż przeszkadzał.
Szkoda, ze sobotnie ciepełko nie utrzymało sie do poniedziałku. Z drugiej miałbym spory dylemat w temacie ubioru i dobrze, ze jest chłodno. Czekam, aż zima przyjdzie i nastaną mrozy. W takich warunkach można sobie pośmigać i nie martwić sie o wysoki poziom wilgotności w powietrzu, czego osobiśnie nie znoszę ja i moja osobista elektronika (aparaty słuchowe).
-----

Mając niecałą godzinę na odprężenie po pracy, po prostu pojechałem przez siebie i wrociłem do Gniezna przez Osiniec. Testowałem przy okazji kominiarkę i średnio przypadła mi do gustu. Może dlatego, że nie jestem przyzwyczajony, podobnie jak do maski.
----
Dzis na "słuchawkach" mialem kontynuację podcastu z soboty czyli odcinek z Arlena Witt nt. nauki angielskiego i nie tylko oraz równie interesujący - bo o stworzeniu podcastów - z Markiem Jankowskim.

197/2017 Szosa wyprowadziła mnie na spacer // powrót w deszczu

Sobota, 25 listopada 2017 · Komentarze(2)
Kategoria > 50

Po dłuższej przerwie wróciłem do kręcenia i nie było to łatwe zadanie z racji zakwasów po ostatnich treningach siłowych.

Szosa wyprowadziła mnie na dłuższy spacer, mimo prognozowanych opadów deszczu późnym popołudniem. Tymczasem wyszło nawet słońce i troszkę rozweseliło mój nastrój.

Przystanąłem za Noskowem, gdzie trwa sprzątanie po sierpniowej nawałnicy. Dopiero widok ściętych drzew uświadamia, jak wielkie straty poniosły Lasy Czerniejewskie.

Podjechałem do rodziców, posiedziałem przy kawie, pomogłem przy drobnych pracach domowych.

W drodze powrotnej odpaliłem sobie kolejny odcinek podcastu Michała Szafrańskiego z Arlena Witt na temat nauczania języków w szkołach itp. I niestety do samego Trzemeszna towarzyszył deszcz co oznacza jedno: upierdolony na maksa rower. Na koniec dnia miałem okazję przejechać przebudowanym odcinkiem między Witkowem a Folwarkiem. W końcu!