Wpisy archiwalne w kategorii

> 50

Dystans całkowity:24438.93 km (w terenie 549.21 km; 2.25%)
Czas w ruchu:1030:38
Średnia prędkość:23.47 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:5626 m
Maks. tętno maksymalne:215 (108 %)
Maks. tętno średnie:137 (69 %)
Suma kalorii:9890 kcal
Liczba aktywności:352
Średnio na aktywność:69.43 km i 2h 57m
Więcej statystyk

10/2014 Czym sie strules, tym się lecz - Żerków

Niedziela, 23 lutego 2014 · Komentarze(5)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Po wczorajszej wycieczce padlem jak maly niemowlak. Obudzilem sie rano, nie wiedzac jak mam na imie a na telefonie dziesatki telefonow od Uziela. Ale dosc szybko sie ogarnalem i po 10tej bylem na rowerze.

Tak, skoro się strulem rowerem (skurcze, ból dupska i gardla), to najlepszym lekarstwem w tym przypadku byl rower. Poza tym umówilem sie na spotkanie z Mikadarkiem - to bylo oczywiste, skoro niedziela zapowiadala sie tak pięknie jak na lutowy dzien zimowy ;)

Uziel wzial tym razem swoja szosę i byl dla mnie bardzo laskawy ze wzgledu na wczorajsze prawie 140km ale jakby chcial, to moglby popierdalac - i tak bylo na kilku odcinkach miedzy Miloslawiem a Żerkowem (przez Nowe Miasto).

Z Mikadarkiem spotkalismy sie w ORzechowie pod Dino, podziwialismy tez jego nowy nabytek - Kross Level R4. Niezle Ciacho z tego roweru i wart zainteresowania. Dobrze ze tego modelu nie bylo sprzedazy w zeszlym roku ani też w sklepie w Golinie - zreszta cala trojka tam zakupila swoje pojazdy ;). I Dalej pomykalismy w stronę Krzykos, by potem udać się do Żerkowa przez Nowe MIasto, Kozia Wolicę i Chrzan.
W Żerkowie pożegnalismy Darka, który spieszyl sie na finalowy mecz hokejowy miedzy Kanada a Szwecja, zas my zrobilismy postoj na punkcie widokowym i po praktycznie godzinie smignelismy w strone Pyzdr a potem do samej Wrześni.
Trio dzisiejszego wyjazduKomuś przeszkadzala ta tablica? Debile Panorama na SmielowTaki szczegól ;)PyzdryTen Uziel to cholerny psiarz
Udany Dzien, sporo rowerzystow i KaeMów - a niby mialo być tylko 50km ;).
Finisz tripu - Wrzesinski rynek

8/2014 Treningowo Miłosław Środa Wlkp Września

Niedziela, 16 lutego 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Poranny telefon od Uziela podstawil mnie na nogi i w sumie po krótkiej weryfikacji pogody, ustalilismy spotkanie na szosie miloslawskiej. Po śniadaniu poszedlem zajrzec do roweru i ... musialem troszke czasu poswiecic na przygotowanie go na dzisiejszy interwalowy trening. Wkrótce przekonalem sie, z jakim wmordewindem bedziemy mieli do czynienia.
Przy stawkuUziel na swoim rumaku
Po spotkaniu na szosie ruszyliśmy na Miloslaw. Droga częsciowo pusta ale niestety nie brakowalo wariatów za kierownica, wyprzedzajacych na odleglosc 30cm. Tak blisko, ze czulismy wiatr na nogawkach ale na szczęscie nic a nic sie zlego nie stalo. W Miloslawiu zrobilismy tradycyjny postój przy Dino na zakup bananow i energetyka, po czym z ruszylismy w stronę Środy Wlkp.
W drodze do Winnej GóryLeć jak Kamil Stoch! Leć!
Walka z wiatrem byla nierowna, wrecz jednostronna ale na szczescie byly ciche odcinki, które wykorzystalismy na odpoczynek. Przed Środa Wlkp zapopronowalem skoczyc nad jeziorko mejskie ale chmury straszznie sie klebily i powtarzaly tylko jedno zdanie: DESZCZ ... Tuż za Środa WLkp zrobilismy ostatni postoj przed poscigiem (jazda w strone Wrześni). A potem to tylko poezja - szum moich opon ! No i ucieczki przed Uzielem.
OsheeChmury straszyly

7/2014 NIedzielne błądzenie po okolicy: Miłosław Środa Wlkp Czerniejewo

Niedziela, 9 lutego 2014 · Komentarze(3)
Kategoria > 50
Uczestnicy
Niedziela rozpoczęła się dość leniwie i późno, ponieważ w nocy się zasiedziałem. Nie mogłem sobie pozwolić na zmarnowanie tak pięknego dnia, więc krótki ping do Uziela i umowiliśmy się na wspólną trasę do samego Miłosławia - tym razem jego nowym nabytkiem. 
Zgodnie z umowa, spotkaliśmy się na szosie miłosławskiej, krótka rozmowa i trzeba było ruszyć. Niestety sprintowo nie dałem rady, ponieważ był konkretny wmordewind, a moje mięśnie jeszcze spały. Pierwszy postój był pod Dino, gdzie wszamaliśmy po bananie i trochę łyku napoju było.

Uziel ruszył w stronę Wrześni, a ja udałem się na samotna walkę z wiatrem w stronę Środy. Nie było źle ale stan dróg był poniżej jakiejkolwiek normy - dziura, dziurą poganiała. W Środzie zajrzałem nad zalew, a potem do mieszkania siostry żeby upewnić się czy wszystko tam gra - u niej zrobiłem też przerwę na herbatkę i wafelki zakupione w dino.

Domek na stawku w Winnej GórzeGruby KotŚredzka wieża ciśnieńJakiś rowerowy gang?średzkie jezioro
Po przerwie miałem dylemat dokąd się udać. Nagrzałem się na Kórnik ale było troszkę późno i koniec końców udałem się w stronę Kostrzyna Wlkp, a następnie do Siedlec przez okolicę Sokolnik Klonowskich. Potem szybki spontan w kierunku Nekielki, gdzie czekała mnie ciężka przeprawa.

Tajemnicza faunaOj tam ojtam - tak tam przeprawaPrzelot nad DK92 W SIedlcuTym razem zachódKościól Św.MikolajaGdzieś pomiędzy Siedlcem a NekielkaA to dopiero poczatkiidealnie zmrożona dróżka w lesie
W ten sposób upierdoliłem znów rower i znów trzeba będzie poświęcić odrobinę czasu na serwis. W sumie dobrze, bo w końcu oddaję kółka do centrowania i konserwacji piast. Powrót nastapił przez Graby i Czerniejewo, a w domu bylem tuż przed 19.

6/2014 | Sobotni Skorzęcin

Sobota, 8 lutego 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 50
Uczestnicy
Ostatnio pogoda pozytywnie zaskakuje. Jeszcze niedawno przeżywaliśmy ponad 10 stopniowe mrozy, a teraz mamy prawie 10*C w slońcu. Dlatego nie mogłem odmówić sobie przyjemności serwisowania roweru i wypadu do Skoja z Uzielem, który po mnie podjechał.
joL to tylko ja
Za Wrześnią, na wysokości Gorzykowa Uziel dostrzega jakiegoś pieska - jak się potem okazało, był to owczarek niemiecki, który raz że wyglądał na zaniedbanego, to jeszcze zagubionego. Odjeżdżamy kawałek dalej ale z ręką na sercu obserwujemy całe zdarzenie z udziałem dwóch aut - skończyło się na klaksonach i tym, że psiak ustępuje im. Chwilę później mieliśmy spotkanie 3.stopnia z białym misiem, który kiedyś zaatakował nas - cale szczęście, że była zamknięta furtka. W Witkowie szalałem na podjazdach i na chwilę rozdzieliśmy się - Uziel jechał prosto za kosciołem, a ja w stronę Powidza - i spotkaliśmy się ponownie na drodze do Skoja. Dojeżdżając do Skoja, chciałem zobaczyć jeden domek i na chwile odłączyłem się od Uziela.
Mam ogon!
Najciekawsze przed nami. ;) Dojazd do OW był częściowo w śniegu, a że to jest już las, to droga najzwyczajniej nie wyschła. W międzyczasie samochody nas wyprzedzają - spory ruch jak na sobotnie popołudnie w lutym. Jakoś dojechaliśmy na molo i ... mieliśmy ciekawe zjawiska, choćby fani łyżwiarstwa czy wędkarze na środku jeziora. Pomimo kilkudniowych temperatur powyżej 0, lód trzyma się bardzo dobrze - przetestowałem osobiście.
No, nareczcie jakiś konkretW koncu dojechal, ile mozna czeka?!Kross FamilyJebnie?!yzwiarzy to bylo sporoCo tak Pan stoi?!Moda na rower czyli /me na wybieguPanorama molaZachód sloncaj/w
Porobiłem kilka zdjęć i wróciliśmy na ląd, konsumując kawę i herbatę naprzemiennie. Poczuliśmy chłód, zatem trzeba było przewlec w cieplejsze warstwy oraz zrobić rozruch. Po drodze wstąpiliśmy po snickersy i udaliśmy się w stronę Wrześni, gdzie jeszcze zaliczyłem wpłatomat.

4/2014 W Powidzu

Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · Komentarze(3)
Kategoria > 50

Wprawdzie miałem jechać od samego rana ale tak jakoś wyszło, że wstałem ciut później i plan całodniowej wycieczki legł w gruzach. Niemniej postanowiłem wyskoczyć do Powidza - szybkie zakupy, śniadanko i ... czyszczenie roweru po poprzedniej wyciecze, bo był... w kiepskim stanie. Warunki atmosferyczne, jak na styczeń, bardzo ciepłe i niespotykane dotąd. Boję się, ze Zima może przeciągnać do późnej wiosny :/

Niby mieszaniec ale dusza husky/alamuta.
Jechało mi się dobrze, utrzymywałem stałą prędkość ale niestety im bliżej Powidza, tym wyczuwałem coraz większy kryzys - czułem zmęczenie w mięśniach, brak formy robi swoje. Na miejscu dłuższa chwila odpoczynku na wszamanko i sesję zdjęciową a potem w drogę powrotną ale tym razem przez Ruchocinek, Mielżyn i Gutowo Wielkie. 
Tradycyjna sesja z Krosnajerem w tle ;)Panorama z PowidzaZachód słońca w RuchocinkuJeszcze inny zachód, tym razem w okolicach SzemborowaW drodze do domuKoleje Wielkopolskie w akcji
Będąc we Wrześni, postanowiłem troszkę pofocić - wszak postświąteczny klimacik trzeba uwiecznić.
Ratusz we WrześniSzopka przy skwerze Dzieci Wrzesinskich

1/2014 | Noworoczny Skorzęcin - rozpoczęcie sezonu AD 2014

Środa, 1 stycznia 2014 · Komentarze(1)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Stało się! W dniu dzisiejszym rozpocząłem kolejny z rzędu sezon rowerowy i to w doborowym towarzystwie - Uziela - ale w sumie miałem to zrobić nieco później. A to dlatego, ze ostro sobie pobalowałem w sylwestra i obawiałem się nie tyle kaca co promili, bo alkoholu to trochę było. 


Odpaliłem sobie Spotify:

W każdym razie, podjąłem męską decyzję i po 17.30 pojawiłe się we Wrześni z gorącą herbatką w plecaku, by razem z Uzielem po raz pierwszy w tym roku udać się do - żadna nowość ;-) - Skorzęcina. PO krótkiej rozmowie udaliśmy się w stronę celu, zwracając uwagę na przymrozki i wybuchające fajerwerki. Tempo było mniej więcej równe, oczywiście ja wyrywałem się do przodu ale w Gorzykowie przyhamowaliśmy ze względu na wysokie ryzyko spotkania 3.stopnia z psami z pobliskiego gospodarstwa ale - całe szczęście, ze imprezowały dalej psiaki. 

Do samego Skoja było spokojnie choć mocno wilgotno zarówno w powietrzu jak i na drogach, co się odczuło w drodze powrotnej.  Gdy osiągnęliśmy cel, podjechalismy na molo, stwierdząc ze chyba nikogo nie było wczoraj. Zawartość śmietnika (pozostałości po flarach) zweryfikowała nasze przypuszczenia. 

Dobrze schłodzone Tyskie na dnie jeziora
W centrum postanowliśmy urządzić tymczasowe cafe z kawą Arabica i herbatą Roiboos jako menu główne. Po paru minutach musieliśmy się zwinąć, bo mięśnie zdążyły ostygnąć i trzeba było je na nowo rozgrzać. Powrót, mimo lekkiego wiatru, był spokojny - pewnie dzięki dawce Olimpa. Trzeba było troszkę uważać, bo drogi były białe. I tak o to po 21 zawitaliśmy we Wrześni ;-)


Mam sporo planów rowerowych na nowy sezon, który się właśnie zaczął, przede wszystkim liczę na:
  • podbój morza w jeden dzień?
  • zwiedzanie Kaszub podczas długich weekendów?
  • 2 tygodnie urlopu na rowerze (być może morze i np. Bieszczady?)?
  • dokończenie zwiedzania morza od Helu do Krynicy Morskiej/Piasków?
  • zwiedzanie całej Wlkp?
  • przekroczenie 10 000km, zmieścić sie w przedziale 10 - 12k km? 
  • jakiś zlot wielkoposkich BS? ;-)
Poza tym, aby nie było bałaganu (serwisów jest od groma), postanowiłem że:
  • Wszelkie stats dotyczących wyjazdów (w końću mam własnego garniaka) będę zapisywał w Endomondo i/lub Strava
  • Najciekawsze trasy będę umieszczał na trail.pl i/lub navime.pl 
  • Zdjęcia uploadował w ramach konta na G+ (dawne picasaweb)
  • Jedynym blogiem rowerowym będzie właśnie ten blog ;-)
Wszystkiego dobrego w nowym roku!

115/2013 | Ostatni Trójkąt + Podsumowanie sezonu

Niedziela, 29 grudnia 2013 · Komentarze(4)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Czas podsumować kolejny długi sezon rowerowy AD 2013, obfitujący w mnóstwo ciekawy wycieczek zarówno po Wlkp jak i poza nią, samotnie i zespołowo. Aż trudno uwierzyć, że zleciał rok.

Statystyki

Na początek garść statystyk (tutaj posluze się Sebkowym zestaweniem ;-)
Sumaryczna ilość km ~9049 km
Czas jazdy 388:44 (hh:mm)
Średnia prędkość 23.28km/h
Ilość dni na rowerze ~17 dni
Ilość wyjazdów 115x
Najduższa wycieczka w sezonie 230km 62/2013 | Z wizytą w Obrzycku - kolejna życiówka
Ilość wyjazdów powyżej 150 km 8x
Ilość wyjazdów 100-150 km 30x
Ilość wyjazdów poniżej 100 km 75x
Ilośc wypadków 2

Cele

Sezon 2013 byl dla mnie niezwykle udanym, pelen pozytywnych wibracji, udanych wyjazdów zarówno samotnie jak i w zespole oraz udaly sie inwestycje, zarówno w akcesorium jak i sam sprzęt. Oczywiście, pulap 10 000km byl jak najbardziej realny, z takim zalożeniem wchodzilem w rok 2013 ale jak to w życiu bywa, niewiele mi zabraklo. Za to jeszcze wyżej podnioslem poprzeczkę, udalo podbić życiówkę i spelnic kilka moich celów.
  • Przede wszystkim podnioslem dzienny dystans do 230km w towarzystwie Anks, przyszlo z trudem, ponieważ okupilem to z bólem prawego kolana (przeciazenie) i z tego powodu musialem zrobić sobie przymusowy tydzień wolnego od kręcenia.
  • Wykorzystalem to na przygotowaniu do rowerowych wakacji nad Baltykiem, do którego doszlo na przelomie lipca i sierpnia. Kosztowalo nie tyle wysilku fizycznego co psychicznego, poniewaz poczatek wyjazdu nie nalezal do przyjemnych ale z pomoca kilku osob przemoglem i kilka dni pozniej z bananem na twarzy wrocilem caly i zdrowy do domu.
  • W chwili obecnej jestem posiadaczem 29er'a B4 Level od Krossa i nie wyobrażam sobie powrotu do Kellysa (trekking), którego najprawdopoobniej wystawię na Allegro/Tablica i przeznaczę na dalsze wyposażenie, chocby bagażniki i nowe sakwy.
  • Wyjazd w dużej ekipie BS - Kruszwica i mosty kolejowe na pólnocy

Naciekawsze wycieczki

Ciężko jest wyróżnić najciekawsze wycieczki, bo każda miala dla mnie wartość dodana - podaje je w kolejnosci chronologicznej

Plany na przyszly sezon? Wiecej km! :)
To miała być rowerowa niedziela a skończyło się jak zawsze czyli popsuta pogoda i koncepcja się popsuła. Dopiero wieczorem, tuż po 20.30 razem z Uzielem udaliśmy się na Trójkąt: Września - Czerniejewo - Nekla. O ile do samego Czerniejewa jechało się świetnie, o tyle do Nekli już nieco trudniej było. W samym Czerniejewie Uziel zwrócił uwagę na przebudowę krzyżówki i kurcze ciężko było zrozumieć logikę; ani chodnik nie jest dostosowany do wózków dziecięcych i niepełnosprawnych oraz brak odpowiednich znaków z kierunkami jazdy od strony Wrześni. Do samej Nekli, choć pod wiatr, to jechało się dobrze bez napinki i to zupełnie na luzie - ruch samochodów był sporadyczny, więc mogliśmy poruszać się po całej szerokości jezdni. W drodze powrotnej Uziel zatrzymał się przy pieskach przy komisie autobosów i zaczął głaskać. Cholerny psiarz z niego ale rzeczywiście piesek miał spokojne nastawienie - z rozmowy ze stróżem dowiedzieliśmy, ze pieski są ze schroniska. Rozstaliśmy się przy krzyżówce na Lipówce i sam udałem się w stronę domu, strzelając po drodze słitfocięe:

114/2013 | Uczcić 95.rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego

Piątek, 27 grudnia 2013 · Komentarze(1)
Kategoria > 50

Dzisiejszy dzień byl wyjatkowy, mial ogromne znaczenie historyczne, polityczne i spoleczne dla Wielkopolski, ktora pomimo odzyskania niepodleglosci Polski w 1918 roku, dalej pozostawala w pruskich rękach. Trochę wkurzony na mainstreamowe media (glownie warszawskie) postanowilem ten dzien uczcić rowerowo, zwiedzajac pobliskie pomniki poświęcone pamięci Powstańców - mieszkanców mojej okolicy - którzy zginęli w walce.

Zaczalem od prześledzenia wydarzeń z tego okresu, aczkolwiek mialem świadomość że region wrzesiński odegral znaczaca rolę. W końcu wchodzila w sklad II Okręgu Wojskowego, w której oprócz niej znalazly się: Środa, Witkowo, Gniezno a głównym dowódcą był ppłk. Kazimierz Grudzielski. Za pomocą strony 27 grudnia i aplikacji na Androida wyznaczyłem 4-5 punktów na mapie, które chciałem zaliczyć w krótkim przedziale czasowym - niby to moja okolica ale odległości między punktami były dość zróżnicowane.

Murzynowo Kościelne

Nieopodal drewnianego kościoła parafialnego znajduje się pomnik ku czci mieszkańców Murzynowa i okolic, uczestników Powstania Wielkopolskiego. Został wzniecony w 1928 roku, zniszczony przez Hitlerowców w 1941 roku, by być ostatecznie odrestaurowany w 1986 roku. Na miejscu zauważyłem znicze z logo Wiary Lecha, który od lat skutecznie wspierają i organizują wiele patriotycznych akcji.

Miłosław

Na cmentarzu parafialnym znajdują 2 ważne pomniki. Jeden z nich to zbiorowa mogiła sześciu powstańców, poległych w walkach pod Inowrocławiem i Szubinem w 1919 roku oraz zmarłych w wyniku odniesionych ran. Ich nazwiska znajdują się na czarnej tablicy. Obok nich jest grobowiec, w którym został pochowany Władysław Wiewiórowski, leśniczy z Miłosławia w dobrach Kościelskich. Był on pierwszym dowódcą wrzesińskiego batalionu powstańczego, który już 28 grudnia rozbroił niemal bez ofiar pruski batalion, stacjonujący w wrzesińskich koszarach. Następnie wsparł działania w Witkowie, w Gnieźnie czy pod Zdziechowa. Ciężko ranny w bitwie trafił do pruskiej niewoli i w wyniku gangreny zmarł w szpitalu w Bydgoszczy.

Gozdowo

Następnym punktem na mapie było Gozdowo. Była to okazja do przypomnienia sobie okolic, w których b.dawno nie byłem i całe szczęście ze wiatr był bardziej przyjaźniejszy. Mając na uwadze poprzedni wyjazd do lasu, wybrałem asfaltowe dróżki bez żadnych leśnych duktów. Do Gozdowa trafiłem jadąc przez Franulkę, Rudki, Chrostowo, Gorzyce, Kołaczkowo i Zieliniec.

Po drodze trafiłem na zabytkową kuźnię w Żydowie, gdzie został zrealizowany odcinek programu "Maja w ogrodzie" - możecie oczywiście obejrzeć.

W Gozdowie znajduje się grobowiec rodziny Grudzielskich a przy nim kamień upamiętniający postać generała Kazimierza Grudzielskiego, który objął komendaturę nad wrzesińską Strażą Ludową a potem, decyzją komisariatu NRL, dowództwo nad północnym frontem, z głównym celem odrzucenia Niemców na linię Noteci i zajęcia strategicznych pozycji.

Września

Na cmentarzu parafialnym przy Gnieźnieńskiej, jego środkowej części spoczywają we wspólnym grobie polegli powstańcy. Po przybyciu na miejscu (pół godziny przed 17) można było usłyszeć melodię, ujrzeć harcerzy, wspierających organizację uroczystości czy też bractwo kurkowe, uczestnicące w każdym patriotycznym wydarzeniu. kwadrans później, wzdłuż ulicy Jana Pawła II można było spotkać biało-niebieskich kibiców Lecha Poznań, którzy punktualnie o 16.45 odpalili racy - trzeba przyzna ze wyglądało to dość widowiskowo..

W domu byłem tuż po 17.20

111/2013 | Treningowo po okolicy

Sobota, 14 grudnia 2013 · Komentarze(5)
Kategoria > 50, Wmordewind

Nadwiarciański rewir

Heja. Wróciłem po długiej przerwie, spowodowanej większą aktywnością biurową no i ogólnie panującą ciemnością zza oknem. Czasu za dużo nie mam, bo ciągle coś wypada a to nadgodziny a to dodatkowa praca itp. NIby grudniowy standard ale za to pochwalę się nowością. Do rzeczy. W sobotę postanowiłem skoczyć na jakąś małą rundkę po okolicy ale nie wiedziałem za bardzo dokąd sie to udać. Szybkie rozeznanie i wybrałem Czeszewo i nadwarciańskie towarzystwo aż do samych Pyzdr. Pogoda byłą stabilna, jedynie przeszkadzał wmordewind.


A na kierownicy zmiana nawigatora, wypożyczonego latem GPS Garmin eTrex Legend zastąpił nieco młodsza siostra Dakota 2 - taki sam ma Uziel75. Do tego, mając na uwadze opinie MarcinGT i Uziela, dokupiłem dedykowany uchwyt firmy Ram Mounts ( taki + taki ). Na pierwszy rzut oka wydawało się to za wielkie ale po zmontowaniu w całość i przetestowaniu stwierdziłem ze na mniejszych dziurach (polskie drogi) uchwyt zachowuje sie zaskakująco świetnie. Zobaczymy, jak się sprawdzi w nieco trudniejszych chwilach.

Poza tym "popsułen" SGS3 wgrywając custom roma i dzięki temu mogłem przetestować aparat, znany z nexusa 5, który posiada Photosphere. Co to jest? zwizualizuję to odpowiednimi zdjęciami

Z takich luźniejszych zmian to... zacząłem biegać regularnie - nie ma szału ale ... jest progres, który możecie zaobserować na endomondo no i od października uprawiam spinning, który początkowo był ciężki do przetrawienia ale z każdym spotkaniem czuję coraz większą radochę i też większy głód rowerowy..

110/2013 | Highway to ... Skorzecin

Niedziela, 24 listopada 2013 · Komentarze(0)
Kategoria > 50
Uczestnicy

Niedzielny wyjazd do ... Skoja. Standardzik, bo gdzie indziej można jechać i to na szybcika? Z prognozy wynikało, że możę popadać nawet deszcz ze śniegiem, to też nie chcieliśmy za bardzo oddalać się od domów.

A w głowie siedziało ACDC

Tak jakoś sie zrobiło, ze bez muzyki nie ruszam w treningi po okolicach, świetnie uzupełniają braki w tej jesiennej depresji.

I dziś 22.rocznica śmierci Freddiego Mercury
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=HgzGwKwLmgM